Fabians |
Wysłany: Nie 18:13, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
I jeszcze recka o filmixie
siazki o "Harrym Potterze" z tomu na tom sa coraz lepsze. Filmowe adaptacje zdaja sie potwierdzac te tendencje - "Komnate tajemnic" oglada sie z wieksza przyjemnoscia niz "Kamien filozoficzny". Jednak z zalem serca musze wam odradzic wizyte w kinie - polscy dystrybutorzy zlekcewazyli potrzeby widzów, którzy skonczyli juz podstawówke i wprowadzili tym razem na ekrany jedynie wersje dubbingowana. To co nie przeszkadza w filmach animowanych jest nie do przyjecia w filmach aktorskich, szczególnie z tak znakomita obsada, przez co zdubbingowany "Harry Potter i komnata tajemnic" traci klimat i przynajmniej polowe swojej wartosci.
Ale zacznijmy od poczatku - zaczyna sie kolejny rok w Hogwarcie. W pokoju Harry'ego, odcietego przez cale wakacje od swoich przyjaciól zjawia sie niespodziewanie skrzat Zgredek, który ze wszystkich sil stara sie nie dopuscic do powrotu malego czarodzieja do szkoly. Harry jednak znajduje sposób na dostanie sie do Hogwartu, gdzie wkrótce uczniom zaczyna zagrazac niebezpieczenstwo. Kluczem do rozwiklania zagadki, bedzie tytulowa komnata tajemnic.
W porównaniu z pierwsza czescia, "Komnata tajemnic" wydaje sie byc filmem o wiele dojrzalszym. Wczesniej Chris Columbus dopiero zaczynal znajdowac sposób na zaadaptowanie bijacej rekordy popularnosci serii, teraz juz dziala o wiele pewniej i latwiej znajduje sie w swiecie czarodziejów. Poprawily sie równiez efekty specjalne, co prawda wyglad gry w quidditcha wciaz jeszcze odbiega od doskonalosci, ale juz mlode mandragory i Zgredek sa naprawde sliczne. Najlepszy jest jednak Kenneth Branagh, który zagral zadufanego w sobie, choc w rzeczywistosci przypisujacego sobie zaslugi innych Gilderoy'a Lockharta. Tak jak Alan Rickman - profesor Snape, znakomicie znalazl sie w roli nauczyciela obrony przez czarna magia i szarzujac podobnie jak w swoich szekspirowskich adaptacjach, stworzyl najbardziej wyrazista i jednoczesnie najzabawniejsza postac w filmie. Nie dane jest nam sie nia jednak nacieszyc w pelni, dzieki schematycznego dubbingowi, który psuje przyjemnosc z ogladania wybitnych aktorów z drugiego planu.
Jezeli chodzi o sama fabule, to tak jak poprzednio, rezyser prawie dokladnie odwzorowal tresc ksiazki. Z jednej strony spelnil tym oczekiwania fanów, lecz miejscami obraz przez to traci dynamizm &ndash podobnie jak pierwsza czesc, jest o jakies pól godziny za dlugi. Jest tez jednak zarówno mroczniej jak i zabawniej, przez co zaostrza sie apetyt na czesci kolejne. Szkoda tylko, ze tym razem przyjemnosc z ogladania "Harry'ego Pottera" w kinie zarezerwowana zostala dla maluchów i koneserów dubbingu. Miejmy nadzieje, ze choc nie spaskudza nam wydania DVD i bedziemy mieli szanse docenic film w calej okazalosci.
;P |
|